URODZINY KRÓLOWEJ POMORZA I MATKI JEDNOŚCI

Na początku było tak:

   Działo się to w Piasecznie w XIV wieku, kiedy wierzono, że jedni ludzie mogą rzucać na drugich uroki i czary. Kiedy ziemię porastały puszcze i knieje. Kiedy jedni uprawiali ziemię, inni łowili ryby, jeszcze inni wybierali miód z barci lub warzyli smołę.
   Najgorzej powodziło się biednemu smolarzowi Bernatkowi. Miał on syna jedynaka - Jefka - "tkniętego złą mocą". Chłopiec w wieku lat dziesięciu dostał paraliżu nóg i nie mógł pomagać ojcu. Nie pomagały pacierze, odczynianie uroków, sypanie ziół na ogień. Choroba nie ustępowała. Cała wieś orzekła, że to kara boża i Bernatk - choć to okaz poczciwości - musi cierpieć w pokorze, bo prawdopodobnie ciężko zawinił.
   Pewnego dnia Bernatk wiózł smołę do Gniewa. Wziął z sobą Jefka, aby ten rozweselił się trochę. Chociaż syn był mu ciężarem, to jednak kochał go bardzo. Dzień był gorący. Wyjechali wczesnym rankiem.
- Słuchaj, synu - powiedział do Jefka - zatrzymamy się na skraju lasu, posilimy!
   Tak też zrobili. Bernatk poszedł do pobliskiego źródełka po orzeźwiającą wodę. Wiał lekki, leniwy wiaterek.
- Spocznijmy krzynę, ojcze - rzekł Jefka - Strudzeni jesteście. Ja zostanę na wozie, ino mi przynieście parę tych pięknych szyszek. Może cosi z nich zmajstruję na podarek dla matki, bo przecie nic nie kupimy.
   Smolarz spełnił prośbę syna. Sam zmęczony zasnął. Jefka zajął się majsterkowaniem. Po pewnym czasie spojrzał w niebo, by się upewnić, czy nie czas obudzić ojca. Spojrzał... i zobaczył wysoką, piękną panią z dzieciątkiem na ręku. Ubrana była w kolorowe szaty, jakich chłopiec nigdy w życiu nie widział. Pani uśmiechnęła się i rzekła:
- Podejdź do mnie, chcę ci coś podarować.
   Jefka z wrażenia nie mógł otworzyć ust.
- Chodź - zachęcała pani - Nie lękaj się!
- O, jasna pani! - wyjąkał chłopiec - Nie mogę przyjść do ciebie. Ty nie wiesz, że "złe" odjęło mi moc w nogach? Już dwa lata leżę i nie mogę się ani bawić, ani pracować, jako inne dzieci. Jeśli ty, pani, przyjdziesz do mnie, podaruję twemu syneczkowi tę oto uczynioną przeze mnie zabawkę, bo nic więcej nie mam.
-Jefku! - powiedziała pani - przyjdź do mnie, przynieś sam tę zabawkę i przyjmij ode mnie podarek, bo mam i ja coś dla ciebie, z czego się bardzo ucieszysz.
   Oczy chłopca zaszły łzami.
-Pani, przecież mówiłem, że nie mogę... nie mogę... - i ukrył twarz w dłoniach.
- Możesz - powiedziała pani - Uwierz mi i wstań. Wstań i chodź.
   Chłopiec uwierzył. Zeskoczył z fury i pobiegł do pięknej pani. Ukląkł u jej stóp, zapłakał z radości i zaczął odmawiać pacierze. Kiedy skończył i wstał - piękna pani zniknęła.
   Jak wielkie było wzruszenie ojca, gdy po przebudzeniu się ujrzał syna szykującego furmankę do drogi!
   Wieść o tym wydarzeniu szybko rozeszła się po okolicy...

... a później...

   Do najstarszego miejsca objawień Matki Bożej na Pomorzu zaczęły podążać tłumy pielgrzymów. Ze znajdującej się tam sadzawki zaczęli pobierać leczniczą wodę. Anonimowy rzeźbiarz kilka lat później, około 1380 roku, wyrzeźbił figurę Matki Bożej z Dzieciątkiem na prawym ramieniu.
   Ludzie zaczęli się przed ową figurą modlić, wypraszać łaski. Modlitwy częstokroć były wysłuchiwane.
   Autentyczność niektórych łask wyjednanych przed figurą została sprawdzona komisyjnie w XVII wieku. Za wiarygodne uznano łaski: wskrzeszenia Anny Konopackiej, cudowne uleczenie księżnej Krystyny Radziwłłowej, ocalenie z topieli w Wiśle Zofii Gutowskiej, uzdrowienie Ewy Spigłowej z Rynkówki, uzdrowienie Grzegorza z Dzierżążna. Tym samym, w 1649 roku zatwierdzono kult łaskami słynącej figury Matki Bożej Piaseckiej
   W 1967 roku papież Paweł VI wpisał Sanktuarium Maryjne w Piasecznie do ogólnokościelnego Spisu Miejsc Łaskami Słynących. Polecił uwieńczyć złocistymi koronami skronie Jezusa i Maryi.
   Aktu papieskiej koronacji dokonał 8 września 1968 roku ks. kard. Karol Wojtyła, Metropolita Krakowski. Wszyscy kapłani i zebrani w Piasecznie pątnicy czuli się jakby zawiedzeni, ponieważ spodziewano się przyjazdu księdza Prymasa Stefana Wyszyńskiego, a tymczasem przyjechał bliżej nieznany kapłanom, tym bardziej ludowi, ks. Kardynał z Krakowa. Przyjechał, stanął przy przygotowanym dla Niego tronie i, jak wspominał kustosz sanktuarium ks. prałat Kazimierz Myszkowski: "Stanął w wyjątkowo głębokiej zadumie, ze złożonymi rękami, modlił się jak dziecko wyjątkowo czymś zajęte, nie zwracając uwagi na to, co się dzieje wokół niego". Uroczysta atmosfera jeszcze bardziej udzieliła się wszystkim...
   W 1978 r. papież Paweł VI nadał łaskami słynącej figurze Matki Boskiej Piaseckiej, Królowej Pomorza, Władczyni Kociewia, ekumeniczny tytuł Matki Jedności.
    W niedzielę 6 czerwca 1999 roku figura Matki Boskiej Piaseckiej została umiejscowiona przy tronie papieża Jana Pawła II, podczas Jego pielgrzymki do Pelplina. Wtedy naród kociewski chciał w obecności Papieża-Polaka wyrazić swoje przywiązanie do Władczyni Kociewia i oddać Jej hołd.
   Obchodzimy aż trzy odpusty w Piasecznie: Matki Jedności (w pierwszą niedzielę po 8 maja), M.B. Szkaplerznej (w pierwszą niedzielę po 16 lipca), Narodzenia NMP (w pierwszą niedzielę po 8 września - przez cały tydzień).

Barbara Dembek-Bochniak

"Tygodnik Parafialny" nr 37 z 10.09.2006