PĄCZEWSKIE ORGANY ZABRZMIĄ JAK NOWE!


     Przez ostatnich kilka miesięcy organy z pączewskiego kościoła milczały. Instrument bydgoskiej firmy Woelknera służący naszej społeczności od 1913 roku poddany został generalnemu remontowi. Ksiądz proboszcz Jan Rzepus oddał miech, piszczałki, kontuar i pozostałe podzespoły w najlepsze ręce - firmie "Jerzy Kurecki - organomistrzostwo" z Koźmina. Pan Jerzy razem z bratem Romanem znani są w naszym rejonie. To oni zbudowali w 1974 roku 15-głosowe organy dla kościoła pw. Wszystkich Świętych w Skórczu. Zbudowali też organy dla kościoła pw. Św. Andrzeja w Czarnymlesie, wyremontowali instrumenty mi. w Bobowie, Starogardzie. Dzięki doświadczeniu oraz umiejętnościom panów Kureckich wszystkie powstające w ich warsztacie podzespoły cechuje najwyższa jakość i niezawodność.


     Od kilku tygodni obu bardzo sympatycznych panów można było zastać w naszym kościele przy pracach kończących remont. Mało kto z nas mógł zobaczyć osoby, dzięki którym nasz kościelny instrument będzie mógł po latach zagrać w pełnym brzmieniu. A przecież to dzięki tym panom organomistrzom organy będą służyły kilku kolejnym pokoleniom naszych parafian.
     Panom Jerzemu i Romanowi zadałam kilka pytań:

Jakie predyspozycje musi posiadać młody człowiek i jakie musi mieć wykształcenie, aby móc wykonywać zawód organomistrza?

Nie ma szkoły kształcącej w tym zawodzie. Naukę można pobierać jedynie u organomistrza. Są organomistrzowie tylko budujący organy, ale są i tacy, którzy stroją ten instrument. 80% piszczałek, klawisze, miech - to wszystko zbudowane jest z drewna. Dlatego kandydat na organomistrza musi mieć smykałkę do obróbki drewna. Dobrze jest zatem, gdy ma ukończoną szkołę o profilu drzewnym, meblarskim. Organomistrz musi być jednocześnie ślusarzem, blacharzem (te piszczałki trzeba umieć wygiąć), tapicerem, stolarzem (trzeba umieć zbudować miech), mechanikiem (trzeba umieć połączyć wszystkie podzespoły mechanizmów wchodzących w skład organów). Oczywiście konieczny jest dobry słuch - bez niego nie ma mowy o intonacji czy strojeniu organów.

Co trzeba było naprawić w pączewskich organach? Jak długo trwała naprawa?

To bardzo stare organy - z 1913 roku. Można powiedzieć, że większość drewnianych elementów po prostu zjadły robaki. Dlatego zbudowaliśmy zupełnie nowy miech. Odnowiliśmy obie klawiatury i wymieniliśmy całkowicie mechanizm sterowania w kontuarze (stół gry). Naprawiliśmy porozklejane piszczałki, wszystkie wyposażyliśmy w nowe mieszki. A piszczałek w tych 14-głosowych organach jest 14x54=756! To z tych ważniejszych rzeczy. Naprawa tych organów zaczęła się w naszym warsztacie już w lutym. Teraz od około miesiąca składamy je już tutaj w kościele. Jesteśmy na etapie intonowania i strojenia.

Ile organów można naprawić w ciągu roku? Jakie największe organy panowie naprawiali?

My budujemy i naprawiamy organy. W ciągu roku da się wykonać dwie takie naprawy małych organów, jak te pączewskie, albo jedną dużych. Prace wykonujemy głównie w diecezji pelplińskiej i gdańskiej, choć remonty wykonywaliśmy w Słupsku, Białogardzie itd. Największe organy zbudowaliśmy dla kościoła pw. Św. Andrzeja Boboli w Gdyni-Obłużu. To organy na 36 registrów (36-głosowe), a więc prawie 3 razy większe od pączewskich. W ogóle w Trójmieście zbudowaliśmy 7 organów! Jeżeli chodzi o remonty, to największe były chyba organy z kościoła kolejowego pw. Św. Józefa w Tczewie - były to organy 60-głosowe!

Czy istnieje konkurencja w tym, bądź co bądź, rzadko spotykanym zawodzie?

Oj istnieje! Kiedyś, za czasów "komuny" władze administracyjne nie ułatwiały żadnej działalności służącej Kościołowi. Ale od kilku lat na rynku pojawia się coraz więcej firm zajmujących się budową i remontem organów!

Kiedy będziemy mogli usłyszeć nasze wyremontowane organy?

W pełnym brzmieniu można będzie usłyszeć je już na odpuście parafialnym!


     Obaj panowie wkładają w swoją pracę dużo serca. To zaangażowanie oraz chęć podzielenia się wszystkimi informacjami z zakresu budowy i działania oraz naprawy organów widoczne były podczas rozmowy. To prawdziwi pasjonaci!
     Przez ponad 40 lat firma pana Jerzego Kureckiego wybudowała i wyremontowała kilkadziesiąt instrumentów w kościołach pólnocnej Polski. Same instrumenty najlepiej świadczą o ich budowniczych. Organy stanowią skończone dzieło, które zaczyna żyć własnym życiem i tworzyć własną historię. Doświadczenie panów Jerzego i Romana, staranne wykonanie remontu gwarantują osiągnięcie celu napraw: pączewskie organy będą na pewno wspaniale brzmieć grając Bogu na chwałę a ludziom ku pożytkowi.

Barbara Dembek-Bochniak



"Tygodnik Parafialny" nr 32 z 06.08.2006