O JANIE PAWLE II
w drugą rocznicę Jego powrotu do Domu Ojca


SKAZANY NA ŚWIĘTOŚĆ

Kiedy w 1938 roku Karol Wojtyła pobierał nauki na I roku polonistyki na Uniwersytecie Jagiellońskim, koledzy ze studiów ułożyli żartobliwą rymowankę:

"Poznajcie Lolka Wojtyłę, wnet poruszy ziemi bryłę".

Ci właśnie koledzy z ławy uniwersyteckiej przybili kiedyś na drzwiach jego pokoju w Bursie Akademickiej wizytówkę:

"Karol Wojtyła - początkujący święty".



Jak wspomina Juliusz Kydryński:
"Było to jeszcze w roku 1941, w czasie gdy Karol mieszkał z nami na Felicjanek. W owych latach wojny krążyły rozmaite przepowiednie. Nie dowierzając im naturalnie, czytało się je jednak z zapałem, szukając w nich irracjonalnej pociechy. Między innymi popularna była tzw. Przepowiednia z Tęgoborza. I pamiętam dokładnie tę chwilę, kiedy siedzieliśmy razem z Karolem przy biurku, a przed nami leżał tekst owej przepowiedni, której fragment brzmiał:
"...trzy świata rzeki dadzą trzy korony
Pomazańcowi z Krakowa..."
Przeczytawszy te słowa, a będąc zawsze skłonny do rozmaitych wygłupów, poklepałem - pamiętam - Karola po ramieniu i zawołałem:
- No, Karolku, "Pomazaniec z Krakowa" to oczywiście ja! Ale kim ty będziesz?"

KIM BĘDZIESZ KAROLU...

Juliusz Słowacki,
1848

Słowiański papież

Pośród niesnasek Pan Bóg uderza
W ogromny dzwon,
Dla słowiańskiego oto papieża
Otworzył tron.
Ten przed mieczami tak nie uciecze
Jako ten Włoch,
On śmiało, jak Bóg, pójdzie na miecze;
Świat mu to proch!

Twarz jego, słowem rozpromieniona,
Lampa dla sług,
Za nim rosnące pójdą plemiona
W światło, gdzie Bóg.
Na jego pacierz i rozkazanie
Nie tylko lud
Jeśli rozkaże, to słońce stanie,
Bo moc to cud!

On się już zbliża rozdawca nowy
Globowych sił:
Cofnie się w żyłach pod jego słowy
Krew naszych żył;
W sercach się zacznie światłości bożej
Strumienny ruch,
Co myśl pomyśli przezeń, to stworzy,
Bo moc to duch.

A trzeba mocy, byśmy ten pański
Dźwignęli świat:
Więc oto idzie papież słowiański,
Ludowy brat;
Oto już leje balsamy świata
Do naszych łon,
A chór aniołów kwiatem umiata
Dla niego tron.

On rozda miłość, jak dziś mocarze
Rozdają broń,
Sakramentalną moc on pokaże,
Świat wziąwszy w dłoń;
Gołąb mu słowa w hymnie wyleci,
Poniesie wieść,
Nowinę słodką, że duch już świeci
I ma swą cześć;
Niebo się nad nim piękne otworzy
Z obojga stron,
Bo on na świecie stanął i tworzy
I świat, i tron.

On przez narody uczyni bratnie,
Wydawszy głos,
Że duchy pójdą w cele ostatnie
Przez ofiar stos;
Moc mu pomoże sakramentalna
Narodów stu,
Moc ta przez duchy będzie widzialna
Przed trumną tu.

Takiego ducha wkrótce ujrzycie
Cień, potem twarz:
Wszelką z ran świata wyrzuci zgniłość,
Robactwo, gad,
Zdrowie przyniesie, rozpali miłość
I zbawi świat;
Wnętrze kościołów on powymiata,
Oczyści sień,
Boga pokaże w twórczości świata,
Jasno jak dzień.

NASZ PAPIEŻ

Jan Paweł II to NASZ papież. Człowiek bliski przez to, że dla każdego był pociechą i nadzieją. Uczył wiary w miłość i dobroć serca ludzkiego. Sam miał ogromny dystans do samego siebie i do funkcji, którą pełnił. Oto wybór prawdziwych historyjek z życia Karola Wojtyły/Jana Pawła II.

1.

Kiedy ogłoszono wyniki egzaminu wstępnego do gimnazjum, Jurek Kluger dowiedziawszy się, że cała jego klasa pomyślnie zdała ów egzamin, postanowił podzielić się dobrą nowiną z przyjacielem. Po długich poszukiwaniach znalazł go wreszcie w kościele. Lolek Wojtyła w białym stroju ministranta służył do Mszy.
- Lolek, Lolek, zostałeś przyjęty! - głośny szept Klugera rozległ się w całym kościele.
Spojrzenie kolegi uciszyło go. Postanowił zatem poczekać. Kiedy Msza święta dobiegła końca, minęła go jakaś kobieta.
- Co ty tu robisz? Czy ty nie jesteś synem prezesa gminy żydowskiej? - spytała i poszła dalej, nie czekając na odpowiedź. I dobrze, bo Jurek nie bardzo wiedział, co jej powiedzieć.
Po chwili pojawił się Wojtyła.
- Czego chciała od ciebie ta kobieta? - zapytał.
- Nie wiem. Pewnie zdziwiła się, widząc Żyda w kościele.
Reakcja Karola była natychmiastowa:
- Czemu miałaby się dziwić? Przecież jesteśmy wszyscy dziećmi jednego Boga!

2.

Gdy w 1941 roku Karol został pomocnikiem strzałowgo - specjalisty od zakładania ładunków wybuchowych i wysadzania skał w kamieniołomie w Zakrzówku, przydzielono Go do pomocy strzałowemu Franciszkowi Łabusiowi. Ten nieraz tak się odzywał do przyszłego papieża: "Wicie co, Karolu, wy to powinniście iść na księdza. Dobrze by wam było. Bo śpiwoć, to śpiwocie ładnie...".

3.

Podczas wypraw turystycznych ze studentami ks. Karol Wojtyła, zwany "Wujkiem", często układał wierszyki i piosenki do różnych sytuacji. W 1957 roku w Bieszczadach recytował taki oto dwuwiersz: "Rano mnie chwalą, wieczorem mnie ganią i jak tu można wierzyć tym... paniom".

W 1952 roku swojej podopiecznej, świeżo upieczonej nauczycielce, podarował notes z dedykacją: "W tym notesie nie pisz dwójek, o to prosi Cię dziś Wujek!".

W 1955 roku, podczas spływu kajakowego na Drawie, cała grupa, potwornie zmęczona, dotarła na biwak o zmroku. "Wujek" całą sytuację spuentował rymowanką: "Za te całodzienne harce, Zmówię brewiarz przy latarce".

Wierszyki do różnych sytuacji układał również będąc biskupem i kardynałem. Kiedy wyjeżdżając na narty do Zakopanego zatrzymał się w klasztorze Urszulanek na Jaszczurówce, mawiał do jednej z sióstr, o imieniu Alfonsa: "Siostra Alfonsa na mnie się dąsa".

4.

Wiemy, że Jan Paweł II wielką miłością otaczał dzieci. Wiele historyjek zaświadcza o wielkiej komitywie i porozumieniu z maluchami.

W czasie nabożeństwa na Jasnej Górze jeden z chłopców stojący w pobliżu ołtarza starał się naśladować gesty i słowa Papieża. Wywoływało to salwy śmiechu. Jan Paweł II zauważył chłopca i do mikrofonu żartobliwie skomentował: "Patrzcie, już uczy się na papieża".

Natomiast w Niemczech wywiązał się następujący dialog między Papieżem a dziećmi:
-Cieszycie się, że papież przyjechał?
-Tak - odpowiedziały chórem.
-Bo macie dzień wolny od nauki, co?- pytał dalej Jan Paweł II
-Tak! - odpowiedziały zgodnie, nieświadome, że dały się złapać w pułapkę pytań.

***

Podczas pierwszej wizyty w USA Papież spotkał się z rodziną prezydenta Jimmy'ego Cartera. Pięcioletnia wówczas wnuczka prezydenta, mając kłopoty z wygłoszeniem powitania, powtarzała w kółko:
- Jego Świątobliwość, Jego Świątobliwość.
Papież, chcąc wybawić dziewczynkę z kłopotów, wziął ją w ramiona i powiedział:
- Mów mi wujaszku.

5.

Papież chętnie żartował również z młodzieżą. W czasie pobytu na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim studenci wołali:
-Niech żyje Papież! Niech żyje Papież!
-Jak dotąd żyję... Jak dotąd żyję, z Bożą pomocą - odparł Jan Paweł II
-Sto lat! sto lat! - skandowali młodzi.
-Bogu dzięki, że mamy świętą Liturgię, bo inaczej - co to by się działo przy takim spotkaniu. Wprawdzie by śpiewali: "Niech żyje", ale delikwent ledwo by z życiem uszedł...

6.

Oto kilka historyjek ze spotkań Karola Wojtyły/Jana Pawła II z wiernymi.

Kiedyś, podczas wizytacji jednej z podhalańskich parafii przejęta z wrażenia gaździna pomyliła przygotowany tekst powitania kardynała Karola Wojtyły i zamiast zatytułować go "najdostojniejszym", powiedziała:
- Witojcie nom najpsystojniejsy księze kardynale!
On zaś spojrzał na nią z filuternym błyskiem w oku i odparł:
-No, coś w tym jest!

***

Dzień po uroczystości inauguracji pontyfikatu, 23 października 1978 roku, papież spotkał się z rodakami licznie przybyłymi do Rzymu. Dostrzegłszy górali w pięknych, tradycyjnych strojach, podszedł do nich i powiedział:
-No, jacyż to z was są górale, co ciupagi macie, a swojego metropolitę toście wypuścili z Krakowa?
Na to Staszek Trzebunia odpowiedział:
-Przecież jakby się tu wom jaka krzywda działa, to my przyjdziemy i was bydziemy bronić!

***

Papież wykorzystywał każdą okazję, aby nie tylko podróżować, ale i apostołować. W Wielkiej Brytanii, zostając honorowym obywatelem miasta Cardiff, co łączyło się z dożywotnim przywilejem bezpłatnego parkowania samochodu w dowolnym miejscu, Papież zapytał:
-A co z przycumowaniem łodzi Piotrowej w porcie?

***

Podczas czwartej pielgrzymki do Ojczyzny, w Olsztynie jednemu dziennikarzowi udało się wychylić głowę ponad tłum i zapytać Jana Pawła II o zdrowie.
- A jakoś człapię - odpowiedział Papież.

7.

Również i osoby duchowne stały się bohaterami żartobliwych opowieści.

Pod koniec pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny, w czerwcu 1979 roku, upływającej pod znakiem upałów, Papież oznajmił, że jej pierwszy efekt jest już widoczny - opalili się towarzyszący mu kardynałowie.

***

W hiszpańskiej Avili, gdy szum czyniony przez rozradowane zakonnice stawał się już wprost nie do zniesienia, Papież rzekł: "Te siostry, które ślubowały milczenie, hałasują tu najgłośniej".

***

W 1992 roku ojciec Leon Knabit został zaproszony na kolację do Ojca Świętego w pałacu watykańskim. W pewnym momencie Papież nieoczekiwanie zapytał:
-To ile ojciec ma właściwie lat?
-Sześćdziesiąt trzy - odparł benedyktyn.
- O to w tym wieku ja już byłem papieżem - odrzekł Jan Paweł II.
- Wiem o tym. Wiem i bardzo mi wstyd - powiedział ociec Leon i obaj wybuchnęli śmiechem.

***

W czasie jednej z pielgrzymek Jan Paweł II odwiedził klasztor pw. Ducha Świętego. Przywitała go jedna z zakonnic słowami:
-Jestem przełożoną Świętego Ducha.
-A ja jestem tylko następcą św. Piotra - odpowiedział Papież Jan Paweł II.

8.

Dystansu do samego siebie oraz pogoda ducha nawet w cierpieniu - Jan Paweł może być dla nas w tym względzie wzorem...
Zaraz po wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce, doradca prezydenta USA Zbigniew Brzeziński otrzymał zadanie nawiązania bezpośredniego kontaktu z Watykanem. Z dużymi trudnościami Brzeziński zdobył telefon do Stolicy Apostolskiej i wkrótce udało mu się odbyć rozmowę telefoniczną z papieżem. Na koniec rozmowy poprosił:
- Czy Wasza Świątobliwość zechciałby udostępnić swój prywatny numer telefonu, do wykorzystania w nagłym wypadku?
Jan Paweł II odsunął słuchawkę i cicho spytał księdza Dziwisza:
- Czy ja mam jakiś prywatny telefon?

***

Kiedy Papież przebaczył swojemu zamachowcy - Alemu Agcy - do Andre Frossarda zgłosił się pewien Polak, twierdząc, że wie na pewno, "jacy ludzie włożyli broń w rękę Turka". Frossard rzucił z pośpiechem: "Niech Pan tylko tego nie mówi Ojcu Świętemu! Jeszcze każe nam się za nich modlić!".

***

W Elblągu wierni często przerywali Papieżowi okrzykami.
-Ktoś się kiedyś pomylił i zamiast wołać niech żyje papież, zaczął wołać: niech żyje łupież. Ja was do tego nie zachęcam.
A kiedy krzyczano do Niego "Witaj w Licheniu", Papież stwierdził:
-Myślałem, że mówicie: witaj ty leniu!.

***

Kiedy w połowie lat 90-tych Papież zaczął mieć problemy z chodzeniem, potrafił żartować z własnej słabości. W 1994 roku podczas obrad Synodu Biskupów, z trudem podszedł do stołu prezydialnego i zamruczał pod nosem "Eppur si muove" ("A jednak się porusza" - zdanie Galileusza o Ziemi po wymuszonym przez Inkwizycję uroczystym wyrzeczeniu się swoich poglądów astronomicznych).

Opracowanie: Barbara Dembek-Bochniak

"Tygodnik Parafialny" nr 13 (835) 01.04.2007