REKOLEKCJE W PARAFII PĄCZEWO
Post znany jest na pewno od tak dawna, jak istnieje chrześcijaństwo. Używano go jako ćwiczenia w wytrwałości religijnej i zaliczano do dobrych uczynków. Wielki Post, to 40 dni, w ciągu których jest czas na duchową poprawę. Udoskonalaniu naszych dusz pomagają księża rekolekcjoniści, którzy często właśnie w tym okresie nawiedzają parafie z gotowymi ćwiczeniami duchowymi. Wystarczy pójść do kościoła i skorzystać z tego salonu piękności dla duszy.
Parafia Pączewo ma szczęście do świetnie nauczających kapłanów, mistrzów słowa. Poprzedni proboszcz - ks. Henryk Martin był misjonarzem z wieloletnią praktyką na zachodzie Europy, obecny proboszcz - ks. Ireneusz Nowak przez wiele lat posługiwał w parafiach misyjnych w Kazachstanie. Na dodatek w ostatnich dniach gościliśmy księdza rekolekcjonistę Andrzeja Saguna, który przyjechał do nas z diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, z wiejskiej parafii, w zasadzie misyjnej, bo obejmującej cztery kościoły i obszar tak wielki, że aby w niedzielę odprawić w każdym kościele mszę świętą, ksiądz musi przebyć ponad 50km. Misjonarz celebrujący ofiarę mszy świętej gwarantuje wyjątkową ucztę duchową dla parafian. Ksiądz Andrzej, najmłodszy z wymienionej wyżej trójki, to także wyjątkowy mówca. Miły tembr głosu, spokojna, kojąca intonacja poparta bogatą, acz delikatną gestykulacją i niesamowicie płynnie wymawiane, bogate w treści myśli
Ksiądz Andrzej prowadził ćwiczenia duchowe podczas homilii przez dobre 20 minut dziennie. Gdyby chcieć opisać dokładnie zawarte mądrości - wyszłaby z tego kilkudziesięciostronicowa książka, bo ksiądz mówił z prędkością karabinu maszynowego. Mówił same ważne rzeczy, trzeba było się mocno skupić i wsłuchać - czas kazania mijał niepostrzeżenie.
Całe rekolekcje oparte były na haśle św. Pawła "Przyjrzyj się powołaniu swojemu". W słowach księdza Andrzeja było wiele pokory i skromności. Sam przyznał, że nauki rekolekcyjne bywają zawsze podobne, bo można porównać je do sprzątania, które wszak jest powtarzaniem zwykle tych samych czynności. W pierwszym dniu rekolekcji ksiądz Andrzej skupił się na tym, co to znaczy być dobrym człowiekiem. Dobroć nie polega na bezkrytycznej pomocy i ślepej miłości. Drugiego dnia rekolekcjonista zawęził temat do omówienia problemu bycia dobrym chrześcijaninem i godnego trwania w swoim powołaniu. Dzieci wierzą słowom dobrej matki, uczniowie - słowom mądrego profesora, chorzy - lekarzom, a chrześcijanie powinni wierzyć Bogu. Wierzyć Bogu, to znaczy zaufać. Ludziom, którzy wątpią ksiądz Andrzej radził przyjrzeć się życiu Jana Pawła II, który był bardzo naturalny, nie robił nic dla kariery. Życie i osoba naszego Sługi Bożego są najlepszym argumentem XX-go i XXI-go wieku na istnienie Boga. Mówiąc o wadze modlitwy ksiądz przytoczył słowa Alfonsa Liguori "Kto się modli, ten się zbawi, kto się nie modli, ten się potępi." Trzeciego dnia usłyszeliśmy rozwinięcie tajemnicy grzechu i nawrócenia. Grzeszenie jest naturalne - nikt z nas nie jest Aniołem. Szczególnie sugestywne wydało się podanie jakby łańcucha grzechu: pierwszy grzech - to grzech pychy (niszczy człowieka i więzy międzyludzkie), on implikuje chciwość i zazdrość, dalej grzechy języka
W pamięci zapadł też przykład obrazu z ołtarza w pewnym kościele. Widniał na nim król Dawid pokutujący za grzech cudzołóstwa, a przy nim piękny Anioł ze złotą czarą, do której spływy łzy Dawida. Pod obrazem znajdował się znamienny napis: "Dawid zgrzeszył raz, a płakał zawsze. Ty grzeszysz zawsze, a nie płaczesz nigdy"
Ostatni dzień rekolekcji był dniem odpustu parafialnego Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny. Tego dnia ksiądz Sagun podał powody, dla których Kościół nazywamy Matką.
Oprócz nauk dla dorosłych, ksiądz Sagun wraz z pączewskim proboszczem księdzem Ireneuszem Nowakiem, prowadził rekolekcje dla uczniów szkoły podstawowej oraz gimnazjum. Wykłady wspomagane były różnymi rekwizytami: a to rękawicami bokserskimi, a to wymalowanym uśmiechniętym słoneczkiem z chmurkami. Nauki z młodzieżą były bardzo żywe i oparte na dialogu.
Wszystkie nauki rekolekcyjne poparte były wieloma przykładami z życia osobistego oraz z doświadczeń posługi księdza Andrzeja. Aż dziw bierze, że będąc duszpasterzem tak wielkiej parafii, administrując czterema kościoła, mając zubożałych i w dużym procencie bezrobotnych parafian, ksiądz Andrzej promieniał radością, spokojem, a przede wszystkim wielką wiarą i pokorą. Przez tych kilka dni zdążyliśmy przywyknąć do Jego obecności w pączewskim kościele i liczymy, że nie była to Jego ostatnia wizyta u nas.
Barbara Dembek-Bochniak
Tygodnik Parafialny; nr 12 (937); 29.03.2009