PIERWSZA ROCZNICA ODEJŚCIA KS. JANA RZEPUSA DO DOMU PANA
2 stycznia, w pierwszą rocznicę śmierci ks. Jana Rzepusa wszyscy, którzy Go znali i mogli przybyć modlili się wspólnie na Mszy św. w Jego intencji w pączewskim kościele. Mszę koncelebrowali księża z okolicznych parafii. Przybyłych powitał ks. dziekan Eugeniusz Stencel.

Homilię wygłosił ks. Rafał Barciński - doktorant z KUL. Oparł ją na myśli Ks. Jana Twardowskiego: "Pod wieczór życia sądzeni będziemy z miłości". Mówił, że ś.p. ks. Jan Rzepus w nowy rok rozpoczął nowe życie i jest już po sądzie jednostkowym. Początek roku to dla nas okazja, żeby na nowo podjąć czasami trudne relacje międzyludzkie - podjąć je z miłością. "Nasze słowa i czyny za nami idąc same nas osądzają. Jezus mówił do św. Faustyny, że nie za pomyślny wynik nagradza, ale za cierpliwość i trud dla Niego podjęty, za każde cierpienie podjęte dla Niego z miłością". Nie zawsze dobra opinia, sukces czy uznanie w oczach innych świadczą o dobrze przeżytym życiu. Wielu świętych umierało w opuszczeniu i upokorzeniu, nie widząc za życia owoców swojej pracy, widząc wokół siebie potęgę zła. "Pod koniec życia nie będziemy sądzeni z sukcesów, ale z miłości". To życie nam się kończy i nie ma czasu, by je marnować skupiając się jedynie na tej konsumpcyjnej sferze. W kontekście czytanej ewangelii każdy powinien zadać sobie pytanie: "Dokąd poszedłbym po sądzie jednostkowym, gdyby Jezus po mnie przyszedł dzisiaj? Czy na zmartwychwstanie życia, czy na zmartwychwstanie potępienia? O tym decyduje moja miłość, konkretne czyny w dniu codziennym i słowa, które wypowiadam do drugiego człowieka". Nasza miłość rośnie w nieustawaniu w modlitwie za żyjących i zmarłych -przez dźwiganie cierpienia innych ludzi i odejmowanie go innym. "A pod wieczór życia sądzeni będziemy z miłości. Miłości potrzebujemy bardziej jak chleba i powietrza. Miłość nas prowadzi. Z miłością i wiarą się modlimy. Niech ta miłość też kształtuje nasze życie codzienne".

Barbara Dembek-Bochniak




Tygodnik Parafialny; nr 2 (927); 18.01.2009